Barszcz czerwony zabielany to w pełni lata nasza ulubiona zupa. Sezonowość - takie słowo klucz. To za jego sprawą zmieniają się potrawy na naszym stole. Jeszcze w lipcu gotowaliśmy z młodziutkich buraków botwinkę. Jej smak był delikatny, a intensywnego aromatu nadawał jej świeży koperek, który dodawaliśmy do niej w dużych ilościach. Teraz buraki w naszym ogrodzie już pięknie wyrosły, są dorodne, niezwykle soczyste. Ugotowany z nich barszcz jest znacznie bardziej skoncentrowany i pełny w smaku, a jego barwa nabrała zachwycającej, kuszącej intensywności.
Taki barszcz kojarzy się nam zawsze z babciną kuchnią, z rodzinnym obiadem. Babcia Marysia zabiela go zawsze wiejską, gęstą śmietaną i podaje z tłuczonymi ziemniakami z dodatkiem podsmażonej cebulki. Smakuje wybornie. Zajadamy go przy wielkim stole w ogrodzie, w cieniu starych jabłoni. Jest jak kwintesencja pełni lata :)